piątek, 18 września 2015

Linux. Bezpieczeństwo receptury...

Dzisiejsza recenzja jest związana z Linuxem, książka, która ma pod tytuł receptury jest w oczach wielu czytelników skazana na sukces, z tego względu, że zazwyczaj książki takie posiadają gotowe rozwiązania do częstych problemów.

W książce "Linux.Bezpieczeństwo receptury" teorii jest jak na lekarstwo, główny nacisk jest nałożony na rozwiązania praktyczne. Dana osoba może zacząć czytać po kolei dokładnie każdy rozdział oraz wprowadzać kolejne zaproponowane zabezpieczenia. Dzięki temu system owego czytelnika będzie bardziej odporny na ataki, niż przed lekturą. Ale czy całkiem odporny? Niestety nie. Można dążyć do całkowitego zabezpieczenia, ale nigdy go nie osiągniemy.

W rozdziałach omówiono:

  • jak zrobić porządnie zaporę sieciową
  • tworzenie migawek systemu
  • mechanizmy autoryzacji
  • ochrona poczty
  • ochrona plików
  • testowanie i kontrolowanie systemu
  • mechanizmy autoryzacji
Receptury zawarte w książce można zastosować w każdej dowolnej dystrybucji GNU/Linux, bardziej zaawansowany użytkownik nie powinien mieć problemów z zastosowaniem dowolnej receptury do określonych warunków.

"Linux. Bezpieczeństwo. Receptury" - Autorzy: , ,

http://helion.pl/ksiazki/linux-bezpieczenstwo-receptury-daniel-j-barrett-richard-e-silverman-robert-g,libezp.htm#recenzje

4 komentarze:

  1. Mhm, dziękuję za protip. Recenzja książki pisana na kolanie. 5 minut zajęło mi przeczytanie tego, 2 minuty pewnie autorce napisanie.
    "Ale czy całkiem odporny? Niestety nie. Można dążyć do całkowitego zabezpieczenia, ale nigdy go nie osiągniemy." - każdy kto sięga po książkę, która ma w tytule "bezpieczeństwo"/"zabezpieczenie" ma świadomość, że bezpieczeństwo to proces.
    Śmiem twierdzić i to to wyżej nie jest recenzją książki. Absolutnie nie jest. Puste zapchanie "blogowego dnia". Słabo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo anonimowo można pojechać po autorce żeby się tylko nie dowiedziała kto to napisał. Miałem zły dzień a co tam zjade kogoś, oh juz mi ulzylo. Proszę poczytać trochę o linuxie a dopiero potem chrzanić głupoty.

      Usuń
    2. Czytam już troszkę na jego temat. Nawet zawodowo pracuję w temacie. Nie chrzanie głupot, jedynie wymagam. Staram się również zrozumieć jak można tak schrzanić recenzje. Mimo iż wolę książki w oryginale - czasem jednak sięgnę po polską pozycję. Tą w/w przeczytałem. Nie miałem złego dnia, autorka chyba miała.

      Usuń
  2. Recenzja nie musi być długa, jak poemat. Nie widzę powodu żebym miała takie robić. Lepsza krótsza niż długa z niepotrzebnym laniem wody, jak to często bywa. I nie nie miałam złego dnia.

    OdpowiedzUsuń